W tle psybient.
Zabawne, jak wiele myśli przebiega przez ludzki aparat
rejestracji analiz i refleksji. Jak wiele można wyłapać rybek i jak wiele przepuścić
mętnej wody. Wyłapać to, co istotne oraz to, co chciałoby się wyrzuć a to pływa…
i odpłynąć nie chce.
Choćby dzień dzisiejszy. Przemyka mi jak taśma puszczona w
starym kinie. W popsutym sprzęcie. Zwalnia, by cofnąć się i wyrwać do przodu niczym
gumka recepturka w rękach dziecka. Lub niesfornego gówniarza, chcącego komuś
zrobić psikus czyniąc niewielką krzywdę.
Słowa i myśli, sytuacje, w których widziałam wszystko z
boku, przyglądając się nad rzeczywistością cicho podpowiadając kwestie… Tak, to
nadaje się na terapię, zapamiętaj to: tato,
nie sądzisz, że to było niesprawiedliwe? Że wszczepiłeś mi tą wewnętrzną
nieufność, wątpliwości i krytycyzm, co z buntowniczą naturą daje wieczny niepokój,
potęgowany ciągłym przekraczaniem własnym granic, po to głównie, by walczyć z
zakorzenionymi przekonaniami? Nie chcę się z Tobą zgodzić, więc będę robić
wbrew Twoim naukom? Czy więc moja otwartość i pokłady zaufania są pozorne?
I kolejna migawka, kiedy stanęłam na drewnianej tratwie z
mostem bujanym zawieszonym na drzewach. Dwa tygodnie temu. I zachybotał świat
tak pięknie. A M. powiedział… Masz
wizuale? To cudownie! Dwa metry nad ziemią! Park Linowy plastelinowo się
wyginał.
A świat wybuchł rozszczepionymi kolorami i halucynacjami.
Przeszliśmy długą drogę przez las, łąkę i plażę. Całe życie ludzkie, lęki i
marzenia, wzgórza i szczyty, spokój i harmonię po niepokój i strach. Weszliśmy
do świata luster. Widziałam na twarzy M. fraktale, wzory o tańczących liniach.
Krwinki tańczące, oddychające wraz z nim. Najpierw się bałam, potem
fascynowałam, a potem oswoiłam. Niesamowite uczucie.
Po 13 godzinach próbowałam zasnąć, świat uspakajał mnie, ja
świat, M. nas.
I teraz, gdy skończyła się moja nowa kołysanka, a ja kończąc
notatkę szykuję się spać.
Jutro 6:48 zadzwoni budzik. Jak zwykle przesunę budzenie o
10min. A potem rozpocznę ceremoniał wyjściowy. Jak zwykle zegar nad
sekretariatem w mojej firmie pokaże pięć minut mojego spóźnienia. Jak zwykle
włączę moją stację roboczą osiem po ósmej.
Zapomnę o tym, że
Flow
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz