czwartek, 14 lutego 2013

89

Jedenaście lat temu
nikt nie podejrzewał, że będę

jestem

odurzona.

Myśleli, że będę
matką, żoną, kochanką, pracującą kobietą, sprzątającą blat kuchenny, wstawiającą wodę na herbatę, mieszającą łyżeczką cukier, raz w jedną, raz w drugą, nienawidzę cukru w herbacie już ósmy rok z rzędu, słodzę jedynie kawę, kawa słodka jest jak słodki diabeł, niech kopie mocno ale słodko.

Odurzona.

Spałam dwadzieścia godzin, zasnęłam o drugiej w nocy wypełniając płuca dymem, zapijając wodą sześciokątnymi tabletkami z napisami, których już nie pamiętam, niebieskiego koloru. Zasnęłam, kiedy głos Magika nucił przez głośnik. Rap doskonale spełnia rolę kołysanki. Obudziłam się, gdy słońce już dawno się schowało i pierwszą myślą było, spałam kilka godzin, czy kilkanaście?

Dzisiaj są walentynki,
żałosne święto, próba wydarcia resztki romantyzmu z partnera, na wszelki wypadek, na zapas, dla tych, którzy nie umieją wykrzesać z siebie na co dzień uśmiechu, szczerości odczuć... Czy romantyzm jest szczerością uczuć? Czy dotknięcie ręki i fly heart jest elementem ekwipunku każdego z nas? Wierzę, że tak. Każdy z nas zbudowany jest z podobnej chemii, z neuronów, elektronów i innych takich, które przelatują przez nasz wszechświat organiczny.

Jeśli myślisz, że jesteś nieromantyczny, to znaczy, że na śniadanie zjadłeś jakieś gówno,
które teraz rozkładając się zalega w Twoich trzewiach, a Twoje neurony są nim tak bardzo zajęte, że w zasadzie powinieneś siedzieć w kiblu a nie z drugą osobą.

Łoł, właśnie wymyśliłam, że pary powinny nie jeść, albo jeść mało, żeby odczuwać fly heart najsilniej właśnie na głodnego!
Tak samo, jak chcesz się nagrzać - jesz mniej, by mocniej trzepało, prawda?
I wszystko inne... żeby mocniej odczuwać - minimalizujesz sobie bodźce, by silniej odczuwać te, które mają zająć Ci cały układ nerwowy...

Dziś postanowiłam spędzić dzień z ukochanymi książkami. Będę ja, cicha muzyka i pokój, w którym trzymam ponad pół tysiąca książek. Zapach, szelest kartek, kurz, słowa, zdania, akapity. Zamierzam posegregować je według działów.
Tylko książki mnie nie zranią, nie zostawią, nie opuszczą.
Tylko one mnie nie przytulą, nie dotkną, nie pokochają....

Hej, Ty tam. Nie zapomnij o mnie. 

Ślepy prowadzi ślepego ku przepaści.
Odurzony prowadzi odurzoną ku przepaści.

On mówi, chodź ze mną, wiem gdzie iść.
 Przepaść nie jest granicą.

2 komentarze:

  1. Walentynki... święto o 2 stronach medalu, jak mówił Dab i Gutek: "jednym błogosławi innym przyszłość wróży marną" Ci drudzy to samotni i nieszczęśliwi. albo z połamanymi i pociętymi sercami.

    dlatego nie ma to jak wizyta u psychoterapeuty w taki dzień ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. psychoterapeuta? A może egzorcysta.
    Też jakoś tłumaczy to, co nas spotkało.

    OdpowiedzUsuń