niedziela, 25 listopada 2012

99

Słowa posiadają kształty, dźwięki i moc.
I chociaż na początku było spojrzenie,
choć w niektórych przypadkach była to wiadomość
a może emoticona
to słowa zafascynowały, przyciągnęły i związały ze sobą wiele ludzi.

Strach. Słowa mogą przeciąć te więzy tak jak nóż,
nie ważne, ile godzin się nad węzłami pracowało,
są takie słowa, które urywają je w kilka sekund...

Zaciągam się papierosem

milczenie jest najbezpieczniejszą formą kontaktu
ale i tak można wyczytać z twarzy
co czujesz, co myślisz, czego nie chcesz ode mnie

Dzisiaj poczułam, że odejdziesz
albo ja to zrobię.

Spadanie będzie bolesne, powolne,
ale gdy już upadnę
gdy upadniemy
podamy sobie ręce,
każde pójdzie w swoją stronę
postaramy się, nie oglądać się za siebie
słowa nie będą nas ranić
tylko czasem wymknie się nam
nóż
czasem
złoto

a potem
będzie już cicho



* * *
kolejny dzień pracy. rozkręcam się. ucieczka z domu. boli, gdy usłyszałam, kim mam być, a kim nie mam być. Jak ma być, a jak nie ma być. nie chcę być marionetką. nie chcę milczeć, nie chcę mówić. w około mgła, wyciągnięte ręce, bezpieczeństwo czai się za zakrętem, zrozumienie idzie obok. gdzie się podziały wszystkie drogowskazy? nawet leki nie chcą mi pomóc, zbuntowały się, tabletki powlekane... topamax się skończył, jutro wbijam do lekarza.
skoro nauczyłam się jeździć samochodem, obsługiwać wszystkie wersje windowsa począwszy od 3.11 do 7, to bez problemu ogarnę kasę w pracy. jestem przecież zajebistym geniuszem.
dziś bez benzo. tranxenno, zdradziłam cię z mlekiem bananowym.

poniedziałek, 19 listopada 2012

sto

Nie umiem nie pisać.
Jestem uzależniona od stukotu palców na klawiaturze. Od układania słów, sensu zdań, struktury akapitu. Muszę pisać, by formułować myśli, a robię to po to, by czuć, że istnieję. To i - najważniejsze - emocje, jakie przeze mnie przepływają - sprawiają, że wiem, że mój byt jest realny.

Przechodząc do sedna. Nie będzie autoreklamy. Nie będzie przedstawienia się. Nie będzie dygnięcia i podania ręki. Nie pomacham Wam na dzień dobry ani do widzenia. Nawet nie poczęstuje Was papierosem. Połowa z Was i tak nie pali.
Robię to przede wszystkim dla siebie. Tak samo, jak to, gdy wchodzę pod prysznic z myślą o zrobieniu sobie przyjemności. Gdy czuję zapach pomarańczy. Gdy palą się świece w łazience a na stoliku leży paczka mentolowych, cienkich fajek.

Opis przypadku
25 lat
zielone oczy
w tej chwili ciemno-czerwone włosy
absolwentka uniwersytetu, pracująca
wpieprzająca psychotropy z przerwami od 8 lat
(obecnie: topamax 100mg, paroksytyna 60mg, doraźnie tranxena 10-20mg;
dawniej olanzapina, lamotrygina, tegretol, depakina, ketrel, effectin, asertin, elicea, seronil, sertralina, fevarin, citronil, hydroksyzyna, relanium i inne, o których mogłam zapomnieć)
diagnozy: choroba afektywna dwubiegunowa (chad),
osobowość chwiejna emocjonalnie typu borderline(bpd),
nerwica, zaburzenia odżywiania
dwukrotnie hospitalizowana,
obecnie na ponad rocznej terapii behawioralno poznawczej.
Prawo jazdy kat. B i własny samochód, skłonności do szybkiej i niebezpiecznej jazdy
pokonała agresywne i autodestrukcyjne zachowania,
impulsywne i ryzykowne czynności
patologicznie zakochana.