sobota, 30 marca 2013

83

I dwie istoty we mnie: bardzo martwa i bardzo żywa. Bardzo martwa już niczego nie chce i niczego nie potrzebuje, przysiadła jak nietoperz i łypie okiem na przechodniów, zobojętniała, ma serce zlodowaciałe i na niczym jej nie zależy... zaś ta bardzo żywa jak ćma obija się o płomień spalając się w nim, marząc by dłoń w dłoni zatopić, drżąc na samą myśl o uczuciu, w spełnieniu którym spłonie...

I płonę tak, i gasnę
w wiecznym niezdecydowaniu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz