niedziela, 16 grudnia 2012

96

(slow)

żeby zacząć żyć prawdziwie, należałoby pozbyć się kotwic, które uniemożliwiają swobodne poruszanie się w przestrzeni i czasie, jakie sobie wyznaczymy.
Czas: dwa lata.
Przestrzeń: nieograniczona.

Jedenaście lat temu miałam kilka książek, kilka ciuchów i komputer. Pudełeczko z rodzącymi się wspomnieniami i powoli zapełniający się pamiętnik.

Dzisiaj mam 92metrowe mieszkanie pełne wspólnych rzeczy, psa, setki książek, setki ciuchów, płyt, wspomnień, przedmiotów, pudełek, biżuterii, butów, koców, kubków, noży, miseczek, obrazów, farb, świec, zdjęć, papierów, dokumentów, umów, rachunków, gadżetów, zeszytów i długopisów...

Te rzeczy mnie przygniatają, sprawiają, że czuję się w potrzasku, związana dodatkową grawitacją. Od roku przyglądam się mojej przestrzeni i planuję ją przełamać. Z punktu "chciałabym znaleźć swoje miejsce na świecie", pragnę przejść do realizacji... ale powoli. Wiem, że muszę być maksymalnie pewna. Uważna. Każdy przedmiot muszę wziąć do ręki, obejrzeć, i odłożyć do pudełka zaopatrzonego w napis PRZESZŁOŚĆ.

Najtrudniej będzie, gdy przedmioty się skończą, a przyjdzie mi podjąć ostateczną decyzję.

1 komentarz:

  1. Najtrudniej będzie kiedy zechcesz to pudełko z przeszłością wywalić. wyrzucisz je za drzwi, zamkniesz je na klucz i nagle zobaczysz... że ono leży na stole i wygląda jeszcze upiorniej...

    i przysięgniesz że się go pozbyłaś... tylko nie pamiętasz... momentu.... kiedy je wyrzucałaś..

    OdpowiedzUsuń